Szukasz u mnie punktu G…lata mijają, a ty wciąż jesteś przekonany, że problem leży w Twojej niewiedzy Mężczyzno. Dziś wyprowadzę Cię z błędu…
Punkt Gräfenberga tzw. punkt G został opisany ponad 50 lat temu przez niemieckiego lekarza Ernesta Gräfenberga, który jako pierwszy opisał to miejsce jako punkt wyjątkowo wrażliwy na bodźce seksualne już w 1944. Punkt G podobno jest zbudowany z takiej samej tkanki jak męska prostata i dlatego jest tak samo wrażliwy na bodźce.
Jego umiejscowienie to niby przednia ściana pochwy, 2-5 cm od wejścia.
Istnieją opisy jak go mamy znaleźć u siebie.
Włóż palec wskazujący do pochwy do ok. drugiej kostki i wykonuj ruch palcem, jak byś chciała pokazać „chodź do mnie” w stronę przedniej ściany pochwy. Możesz zmieniać natężenie i siłę pieszczot, żeby sprawdzić, co sprawia Ci przyjemność. Ważne, żebyś przed eksperymentem była lekko pobudzona. Wiele kobiet obserwuje również zmiany wrażliwości punktu G w zależności od dnia cyklu-warto więc wybrać dzień w środku cyklu. Czasami na początku pieszczenia kobiety mają uczucie, że muszą skorzystać z toalety, prawdopodobnie dlatego, że pęcherz znajduje się tuż za przednią ścianą pochwy i jest w trakcie pieszczenia dotykany. Najlepiej więc przed testem opróżnić pęcherz całkowicie…
Źródło…internetowe strony z poradami dla Kobiet…
Przez lata mówiono….i szukano u kobiet tej erogennej strefy. Mit nad mity jak podają brytyjscy naukowcy, którzy latami badali kobiety. Być może tylko nieliczny odsetek kobiet posiada ten sławny Punkt G. Zbadano ponad 1800 kobiet, u których nie wykazano jego istnienia.
Czy jest on tylko wytworem naszej kobiecej wyobraźni, czy jego sława podtrzymana przez kolorowe magazyny i niektórych seksuologów by mieli o czym pisać i mówić ?
Chcesz go nadal u nas szukać ? To dobry powód jak każdy inny, by się nami bliżej interesować !
Z ciekawostek badawczych… Wśród pań biorących udział w badaniach to pary bliźniaczek jedno- oraz dwujajowych. Nie potwierdzono zgodnych odpowiedzi, pomimo że pary bliźniaczek posiadały ten sam materiał genetyczny.
Brytyjczycy przeprowadzili jeden z największych jak do tej pory typ badań nas Punktem G i nie wykazali jednoznacznie, by on istniał.
Ze swojej strony dodam by panowie i panie nie popadali we frustrację, szukając sławnego Punktu G. Może czas wrócić do korzeni i działać bardziej instynktownie. Nie myśleć, ale podchodzić do spraw seksu oczywiście z głową, ale odstawić myślenie i poszukiwania na tor boczny. Czasem wystarczy po prostu znaleźć odpowiedniego partnera, który rozbudzi i rozpali nasze zmysły do granic możliwości…
Dlatego drodzy nasi partnerzy…wybaczamy wam brak znajomości i lokalizacji Punktu G, którego istnienie jest być może tylko pobożnym życzeniem kobiet…
Pamiętajmy, że istnieje tysiące sposobów na osiągnięcie orgazmu i Punkt G nie jest wcale nam do tego potrzebny !
Redaktor Naczelna Anna Jaskiewicz
Treści z naszego portalu są jedynie wskazówkami dla pacjentów i mają za zadanie polepszenie kontaktu z lekarzem. Nie są to treści edukacyjne. Administratorzy portalu nie ponoszą żadnych konsekwencji wynikających z wykorzystania informacji zawartych na naszych stronach. Wszelkie treści umieszczane na niniejszej stronie internetowej chronione są prawem autorskim.